Gruzja – podsumowanie i film

Tuż przed kolejną wyprawą czas najwyższy ostatecznie zamknąć na blogu kwestię Gruzji, która to już przecież dawno za nami.

Już niebawem przenosimy się do gorącej Azji, tymczasem obecna aura w Polsce niewątpliwie sprzyja przemyśleniom o ośnieżonym, mroźnym i wietrznym Kaukazie.

Wyjazd, choć tygodniowy, nie był aż tak długi by rozpisywać się tu podsumowując ową wyprawę. Warto jednak podkreślić, że Gruzja jest bez wątpienia bardzo ciekawym i atrakcyjnym kierunkiem na wypad z Polski. Pomagają w tym tanie loty z Katowic do Kutaisi, z drugiej jednak strony ilość Polaków w Gruzji rośnie z roku na rok, jesteśmy już jednymi z najczęściej odwiedzających Gruzję nacji. Troszkę przez to traci na egzotyce, ale nie będziemy przecież wymagać, byśmy byli jedyni, nie mamy takiej mocy 🙂

Pewnie to, co najbardziej Was interesuje, to koszta. Co do transportu i noclegów, pisaliśmy na bieżąco, jednak nie wspominaliśmy dotąd, ile zapłaciliśmy za same bilety. Bilety lotnicze kupowaliśmy kilka miesięcy wcześniej, trafiając na okazyjną cenę – 144pln w obie strony na trasie Katowice-Kutaisi-Katowice. Cenę taką uzyskaliśmy poprzez członkostwo w Wizz Discount Club. Nie chcemy robić tu reklamy, jednak z własnego doświadczenia wiemy i wielokroć sami się o tym przekonaliśmy, że członkostwo to daje okazję do naprawdę świetnych cen za bilety, dzięki czemu zaoszczędziliśmy wieeele razy. W Gruzji polecamy przede wszystkim transport marszrutkami, czyli lokalnymi busikami – może nie są pierwszej młodości, jednak na pewno należą do najtańszych środków transportu i tak naprawdę nigdy nas nie zawiodły. Adrenaliny też dostarczają co nie miara, szczególnie na oblodzonych i ośnieżonych drogach Kaukazu. Można też korzystać z taksówek, pamiętać jednak należy, by z góry ustalić cenę i nie przyjmować tej pierwszej podanej przez kierowcę – trafiając na Polaka wie, że może ugrać więcej, niż trasa jest tego warta.

Co na nas zrobiło największe wrażenie w Gruzji? Bez dwóch zdań najprzyjemniej wspominamy Mestię. Maleńka osada miejska rodem z innej rzeczywistości, wszechobecne wieże warowne, krowy idące środkiem głównej drogi, przepiękne, ośnieżone krajobrazy dookoła, lokalsi wyglądający jak z poprzedniego wieku, weranda z widokiem na śnieżne szczyty z kubkiem gorącej herbaty, kolacja ze stołem uginającym się pod ciężarem gruzińskich przysmaków przy akompaniamencie trzaskającego drewna w kominku. Tak, Mestia zdecydowanie jako pierwsza przywołuje uśmiech i ciepłe wspomnienia, mimo wszechobecnego mrozu.

Co od razu też przychodzi nam do głowy w przypadku Gruzji to niesamowite jedzenie i wspaniałe wino. Gruzińska kuchnia jest pełna przysmaków cieszących podniebienie, używa wielu przypraw, aromat jest absolutnie niepowtarzalny i chyba kuchnia w żadnym odwiedzonym przez nas dotąd kraju, prócz meksykańskiej, nie przypadła nam do gustu tak bardzo. Ciężko jest nawet przywołać jedno NAJ danie, gdyż każde jedno, które jedliśmy, było po prostu fantastyczne. Do tego domowe wino, właściwie w każdym domu, knajpie, barze, sklepie, pensjonacie, targu, wszędzie dostanie się wspaniałe, gruzińskie wino, którego aromat jest absolutnie niepowtarzalny. Nie bez powodu dla nas Gruzja pozostanie krajem winem płynącym. Nie było w zasadzie ani jednego dnia, byśmy nie próbowali gdzieś wina, kończyło się to zawsze na dzbanku, lub kilku kolejnych, ale z takim nastawieniem tam jechaliśmy 🙂

Poza tym ludzie. Gruzini to przemili, ciepli, sympatyczni i bardzo otwarci ludzie. Nie można ich wciąż zaliczyć do Europejczyków, choć bardzo by tego chcieli, biedę widać naprawdę na każdym kroku i ktoś, kto nie zapuści się w boczne, nie uczęszczane przez turystów uliczki, nie zrozumie, o czym mówimy. Trasy turystyczne są bardzo zadbane i widać, że państwo inwestuje sporo pieniędzy w rozwój, renowację, by wyglądało europejsko. Jednak prawdziwa Gruzja jest na uboczu. Tam też widać ledwo stojące kamienice, bose dzieciaki, starców grających w szachy w podartych ubraniach. Z drugiej jednak strony na ich twarzach widać szczery, prawdziwy uśmiech. Widać, że choć trudów dnia codziennego, robią wszystko, by cieszyć się życiem, by cieszyć się, że ten następny dzień nadszedł, a troski w końcu miną. Gruzini są niesamowici i bardzo naturalni. Każdego obdarzą szczerym uśmiechem, podejdą do każdego zbłąkanego wędrowca lub tajemniczego obcokrajowca, zapytać skąd przybywa, opowiedzieć mu swoją historię łamanym rosyjskim. Gdyby mogli, oddaliby swoje przysłowiowe serce na talerzu.

Bez wątpienia Gruzja jest zupełnie inna o każdej porze roku. Przede wszystkim jednak warto pamiętać, że my w Gruzji byliśmy w marcu, kiedy to na Kaukazie wciąż trwa sroga zima. Niejednokrotnie może to pokrzyżować podróżnicze plany (lawiny, zasypane drogi itd.), ale ma to swój niespotykany urok. Przeglądając w Internecie zdjęcia Stepancminda splątanego w zieleni, na pewno kusi nas, by zaglądnąć tam raz jeszcze, tym razem w lecie. Na to jednak przyjdzie jeszcze czas.

Gruzja jest kierunkiem coraz bardziej atrakcyjnym, szczególnie dla Polaków. Jest to niewątpliwie miejsce ciekawe i zupełnie inne od Waszych wyobrażeń na ten temat. To miejsce styku Kaukazu i Europy. Wpływów Rosji i Unii Europejskiej. Gdzie z jednej strony czas się zatrzymał już dawno temu, z drugiej jednak władze robią sporo, by iść do przodu. Gdzie obok biedaka ciągnącego wózek z dobytkiem, zajedzie limuzyna z gościem w drogim garniturze parkująca pod kasynem. Gdzie jednak przede wszystkim zobaczysz nieziemskie wielowiekowe monastery, ujrzysz majestatyczne ośnieżone szczyty Kaukazu, skosztujesz niesamowitej gruzińskiej kuchni, napotkasz mnóstwo fantastycznych ludzi, wypijesz hektolitry doskonałego wina i bez wątpienia wracając do Polski, będziesz śnić o powrocie do Gruzji.

Kończąc melancholijne wywody na temat tego niesamowitego kraju, obiecana wisienka na torcie, nasz krótki filmik, na którym przemierzamy tą kaukaską krainę 🙂

 

4 thoughts on “Gruzja – podsumowanie i film

      1. Pytam się bo też się wybieram w marcu. Z tego co widzę na zdjęciach Kazbegi zimowe (drogi pewnie podobnie), a w Kutaisi raczej ciepło. Czyli trzeba się przygotować na każdą pogodę.

        Like

  1. pięknie napisane:) śnię o powrocie do Gruzji od dnia wylotu z niej. to kraj, który skrada duszę na zawsze. dużo podróżowałam ale to w Gruzji chciałabym zostać na stałe.

    Like

Leave a reply to pandruszko Cancel reply